Koniec i początek :)
Czas półkolonii się skończył i choć było miło, trochę mi żal, że jest już po połowie lipca! Książki i audiobooki dotarły z małym opóźnieniem, ale są, cieszą moje oczy i duszę. :) Na razie czytam powieść wypożyczoną z biblioteki, ale w samochodzie już słucham Jagi K. B. Miszczuk, dzięki czemu- mimo dwutygodniowej pracy- bardziej odczuwam wakacyjny klimat. We wtorek spotkałam się z E. i jej rodzinką. Przyjemnie posiedzieć na tarasie w słońcu, podjadać różne pyszności, rozmawiać i tak zwyczajnie delektować się chwilą... Wczoraj także byłam na babskim wieczorze. Wszak szefowej się nie odmawia, prawda? :) Posiedziałyśmy, pogadałyśmy- wreszcie spokojnie, nie tylko w przelocie- i tym sposobem zaczęłyśmy URLOP! :)) Dziś z J. i teściową jedziemy na grilla do M. i D., a jutro- na urodzinową imprezę do cioci. Od poniedziałku w końcu będzie można trochę odpocząć od ludzi, rozmów, gwaru i innego szaleństwa. Trochę posprzątam, a potem zamierzam leniuchować. :) I czytać, cz...