Jesień, czyli pora na pracę nad sobą! :)
Wakacje i lato się skończyły, i jesień zagościła u nas na dobre. A jednak nie smucę się, bo świat wokół z dnia na dzień staje się bardziej kolorowy. Jest pięknie, bo wyzłacają się i czerwienieją liście, trawy brązowieją, a cienie robią się coraz dłuższe... Poranki bardzo często jak puchatą kołderką otula mgła. I tylko temperatura nie rozpieszcza, choć wczorajszy poranek był całkiem ciepły, ale podobno zmierza ku nam ochłodzenie.
Podczas wczorajszego, całodniowego bardzo porywistego wiatru mnóstwo liści opadło z drzew, a wraz z nimi- orzechy włoskie. Oj, poschylałam się, nagimnastykowałam, żeby zebrać te drugie, ale za to będzie co do ciast i deserów dodać. ;) Choć tegoroczne zbiory w porównaniu z tymi z ubiegłego września nie są zbyt obfite. Chyba wiosenne przymrozki oraz długotrwała susza za bardzo dały się drzewom we znaki.
W tym roku podczas spacerów z J. zbieramy kasztany i inne dary jesieni. Od niedzieli do niedzieli przynieśliśmy ich do domu całe mnóstwo. Mam pomysł na jesienną dekorację pokoju i- oczywiście- sesję zdjęciową. :) Tylko czasu wciąż zbyt mało! A może to nie kwestia czasu tylko mojego braku organizacji i wrześniowego rozmemłania?
A skoro o tym mowa- zabieram się za siebie! Od dziś! O pracy nad sobą i jej efektach pewnie napiszę niebawem. Chyba, że moje plany spalą na panewce, a determinacja pójdzie się bujać. :)))
Podczas wczorajszego, całodniowego bardzo porywistego wiatru mnóstwo liści opadło z drzew, a wraz z nimi- orzechy włoskie. Oj, poschylałam się, nagimnastykowałam, żeby zebrać te drugie, ale za to będzie co do ciast i deserów dodać. ;) Choć tegoroczne zbiory w porównaniu z tymi z ubiegłego września nie są zbyt obfite. Chyba wiosenne przymrozki oraz długotrwała susza za bardzo dały się drzewom we znaki.
W tym roku podczas spacerów z J. zbieramy kasztany i inne dary jesieni. Od niedzieli do niedzieli przynieśliśmy ich do domu całe mnóstwo. Mam pomysł na jesienną dekorację pokoju i- oczywiście- sesję zdjęciową. :) Tylko czasu wciąż zbyt mało! A może to nie kwestia czasu tylko mojego braku organizacji i wrześniowego rozmemłania?
A skoro o tym mowa- zabieram się za siebie! Od dziś! O pracy nad sobą i jej efektach pewnie napiszę niebawem. Chyba, że moje plany spalą na panewce, a determinacja pójdzie się bujać. :)))
Komentarze
Prześlij komentarz