Wspomnienia i plany

Pierwszy weekend października był bardzo intensywny, ale jakże wspaniały! 😊 Co prawda naszemu wypoczynkowi towarzyszyła pogoda w kratkę, ale nic nie mogło nam zepsuć radości oglądania nadmorskich pejzaży. I tak to cieszyliśmy się słońcem i wysokimi- niemal letnimi- temperaturami, ciemnymi chmurami, białymi obłoczkami, wiatrem i przenikliwym zimnem, tęczą, deszczem, a nawet gradem. I nic a nic nie kaprysiliśmy! 😉 Niespiesznie spacerowaliśmy uliczkami, trzymając się za ręce, co i rusz zatrzymując przed jakimś detalem architektonicznym lub przyrodniczym, pstrykaliśmy zdjęcia, uśmiechaliśmy się do siebie i napotkanych ludzi, obserwowaliśmy zmiany, jakie nastąpiły w ciągu minionych lat naszej tam nieobecności, delektowaliśmy się różnymi pysznościami m.in w ukochanej przed laty i wciąż darzonej niesłabnącym uczuciem knajpce, poznawaliśmy też nowe miejsca i wciąż nie mogliśmy się nadziwić, że wbrew rozsądkowi zwyczajnie pozwoliliśmy sobie na ten szaleńczy wyjazd. Jedno jest pewne: takie chwile kradzione losowi są naprawdę fantastyczne! Przez wiele dni pomogły nam przetrwać szarość codzienności i jeszcze do dziś ich wspomnienie ogrzewa serce. 

Tydzień później odwiedziliśmy góry. Tym razem mogliśmy opuścić domowe zacisze tylko na kilka godzin, ale i tak było pięknie! Zjedliśmy pyszny obiad, obserwując fantastyczne widoki za oknem restauracji, wspięliśmy się na niewysoką górę, skąd podziwialiśmy zachód słońca oraz pasące się na hali baranki, na koniec wypiliśmy pyszne herbatki w jeszcze innym miejscu i tam pozwoliliśmy sobie na prawdziwą rozpustę w postaci kawałka bezowego tortu. Ot, małe, a jakie wielkie przyjemności! 😉

Po tamtych dniach zostały wspomnienia, fotografie oraz myśl, że życie naprawdę potrafi być wspaniałe. Szkoda tylko, że codzienność coraz częściej przytłacza i tłamsi radość. Aby jednak nie skończyć tego wpisu tak pesymistycznie, dodam, iż w najbliższym czasie planuję pospacerować po nieodległym dużym mieście i nacieszyć się resztkami złotej jesieni, która w tym roku naprawdę nas rozpieszcza! 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zwiedzam/-y

11 listopada

O wszystkim (i niczym? ;) ) po trochu...