:)

Chyba zwyczajnie potrzebowałam wypoczynku, bowiem po trzech dniach wolnego mój nastrój nieco się polepszył. Nie oznacza to, że jutro w podskokach i z piosenką na ustach pobiegnę do pracy, ale cieszę się z tego, co jest. :)

Po przeczytaniu lektury sięgnęłam po zbiór opowiadań, których akcja toczy się w Pensjonacie pod Bukami. Na razie mam za sobą pierwszy tekst, ale już teraz wiem, że to był dobry wybór. :) Potrzebuję oderwania od rzeczywistości, ciągłego sprawdzania prac różnej maści, zastanawiania się, skąd wziąć magiczną różdżkę, dzięki której moich wychowanków z diabełków zamieniłabym w aniołki. ;) Potrzebuję oddechu, czasu na przyjemności, cieszenia się małymi rzeczami. Mam nadzieję, że ta książka mi w tym pomoże.

Cieszę się, że kolejny weekend również będzie nieco dłuższy, nawet jeśli nie oznacza to wypoczynku od spotkań z ludźmi z racji urodzin teściowej. Zamierzam przynajmniej w sobotę nacieszyć się ciszą i zwyczajnie poleniuchować. Oby się udało!

Obiecałam też sobie, że w tygodniu po pracy muszę częściej sprawiać sobie małe przyjemności, np. spacer, zakupy czy niedaleki wyjazd na pewno pomogą mi rozładować napięcie minionego dnia. Muszę to zrobić dla własnego dobra, ale i dla lepszej wydajności. W minionym tygodniu nie znalazłam czasu na nic poza pracą i takie były tego efekty. Kiedy pozwoliłam sobie na spacer po okolicy lub po parku albo na wyjazd do K., czułam się o wiele lepiej. Muszę pamiętać, że życie to nie tylko praca.

Dziękuję za:
- możliwość obejrzenia 3 filmów i przeczytania lektury,
- czas zadumy nad grobami bliskich,
- oczyszczające łzy,
- rozmowę z J.,
- eksperymenty w kuchni,
- słoneczną pogodę.

:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zwiedzam/-y

11 listopada

O wszystkim (i niczym? ;) ) po trochu...