Z jednej strony ten czas społecznej izolacji mocno dał mi w kość, z drugiej- pomógł się wyciszyć, zapomnieć o szkolnych problemach, zauważyć wartość posiadania domu i ogrodu. Nie mam ochoty na żadne spotkania, co pewnie czyni mnie jeszcze większym dziwadłem, bowiem wystarczy mi kontakt telefoniczny czy online. Po egzaminach koleżanki wyraźnie zadowolone usiadły przy stoliku, żeby porozmawiać, nacieszyć się swoim towarzystwem. Na chwilę przyłączyłam się do nich, ale po powrocie do domu stwierdziłam, że właściwie to spotkanie nie wywołało we mnie żadnych pozytywnych emocji. I nie mam ochoty jutro znowu tam jechać, żeby wziąć udział w konferencji, która równie dobrze mogłaby się odbyć online, jak kilka od marca. Nie tęsknię za dawną formą pracy, obecna bardzo mi pasuje- naprawdę lubię lekcje online, tym bardziej, że dzięki nim część moich uczniów jest bardziej otwarta, chętniej przyłącza się do rozmowy, a do tego nikt nie przeszkadza, więc nie muszę się denerwować czy wpi...