Końcówka weekendu

Szczęśliwie, dobry nastrój powrócił. :) Szkoda tylko, że długi weekend minął jak z bicza strzelił. No, prawie, bo dziś jego ostatni dzień. Planujemy więc małą wycieczkę z obiadem na jakimś tarasie czy w ogródku. Poza tym chcemy rozłożyć basen- prezent urodzinowy mojego J. :) Jutro mają dotrzeć leżak i wymarzony przeze mnie fotel podwieszany! Oczami wyobraźni widzę, jak w nim zasiadam z książką na kolanach. Będzie cudownie! :)

Póki co przygotowuję materiały na jutrzejsze i piątkowe lekcje dotyczące "Oskara i p. Róży", wszak rok szkolny jeszcze się nie skończył, choć minione trzy dni nieco mnie rozleniwiły. ;) Co do lektury- uwielbiam ją. Mam nadzieję, że i moim uczniom się spodobała. 

Poza tym ładuję swoje akumulatory, oglądając widoki Rewala, w którym od wczoraj przebywają moi rodzice. Kamery mają swoje plusy- działają niemal jak bilokacja. ;) 

Mimo wielu wątpliwości rodzice jednak zdecydowali się na zaplanowany rok wcześniej wyjazd. Zaczynam myśleć, że powrót do normalności to jedyny możliwy scenariusz, bo koronawirus nigdy się nie skończy, a żyć trzeba. 

W środę choć na chwilę wracam do normalnej pracy- zasiądę w komisji egzaminacyjnej, a w piątek po lekcjach online pojadę do szkoły, aby wziąć udział w pierwszej od trzech miesięcy konferencji "na żywo". 

A teraz pora na śniadanie! :) Miłego dnia!!! :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zwiedzam/-y

11 listopada

O wszystkim (i niczym? ;) ) po trochu...