Dwa tygodnie za...
31 sierpnia
Ostatni dzień wakacji, a aura za oknem bardziej przypomina jesienną niż letnią. Cóż, już prawie wrzesień, więc czas kanikuły dobiega końca. Trochę żal. Mam jednak nadzieję, że jesień będzie tak piękna jak w zeszłym roku!
Dziś- w przeddzień rozpoczęcia roku szkolnego- jeszcze bardziej doceniam ponad pięć miesięcy spędzone w domowym zaciszu. Nie znaczy to jednak, że jakoś szczególnie negatywnie nastawiam się na pracę w szkole. Mimo to możliwość prowadzenia lekcji z domu była bardzo wygodnym rozwiązaniem dla takiego introwertyka jak ja. ;)
2 września
Rok szkolny ruszył. Początek był inny niż zwykle, ale do domu wróciłam z takim samym bólem głowy i gardła jak co roku. ;) Dziś pod tym względem będzie jeszcze gorzej, wszak mój aparat mowy zostanie poddany ekstremalnemu wysiłkowi. Wspomagam go więc tymiankiem i podbiałem, licząc na cud. ;)
4 września
Póki co nie mam ochoty pisać o pracy. Więcej- nawet myśleć o niej mi się nie chce. ;) Napiszę więc o tym, że dziś z zaniedbanego klombu stworzyłam prywatne wrzosowisko. Wygląda fantastycznie! Mam nadzieję, że w przyszłym roku również będzie prezentowało się tak samo pięknie. ;)
10 września
Przywykłam już do codziennego wychodzenia z domu, ale to nie znaczy, że czuję się z tym komfortowo.
11 września
Jestem zmęczona bardzo gęstą atmosferą, jaka panuje w pracy. Nastroje takie, że bez kija nie podchodź. Ciągłe narzekanie, ale nikt nie ruszy tyłka, żeby coś zmienić, poprawić. Dobrze, że dziś już piątek.
Komentarze
Prześlij komentarz