Dwa miesiące milczenia. Cóż, chyba odwykłam od pisania. Ewentualnie nic godnego uwagi się u mnie nie dzieje. A może mam tyle zajęć, że na pisanie zwyczajnie nie znajduję już czasu? Sama nie wiem. ;) Nowy rok zaczęłam bez postanowień, ale za to konsekwentnie je realizuję. ;))))) Od ponad 2 tygodni codziennie albo spaceruję z kijkami, albo biegam... po schodach, a dzięki nowemu telefonowi, specjalnej opasce i wadze oraz odpowiedniej aplikacji "liczę" kroki, ilość spalonych kalorii, itp. Wreszcie czuję się zmotywowana do wysiłku i ruchu jako takiego. ;) Nastrój też mam zdecydowanie lepszy. Tkanka tłuszczowa powoli maleje, waga także, a i kondycja wydaje się być coraz lepsza. Same plusy. :) Mam nadzieję, że samozaparcia wystarczy mi na dłużej. Od 1 stycznia za namową kolegi biorę też udział w projekcie fotograficznym, który codziennie "zmusza" mnie do zrobienia przynajmniej jednego zdjęcia. Lubię to. Fotografowanie naprawdę mnie odpręża. Nie twierdzę, że jestem specja...
Smutno mi i nie mogę uwierzyć. Najpiekniejsze dzieło gotyku przestaje istnieć. My nie strajkujemy, to, co dociera o strajku i strajkujacych też smuci. Oby wieści z domu były lepsze. Pozdrawiam najserdeczniej.
OdpowiedzUsuńMoja szkoła w tej chwili też nie strajkuje (wszak trwają egzaminy), ja od samego początku opiekuję się uczniami w świetlicy, ale- choć jestem łamistrajkiem- też smuci mnie ta fala nienawiści skierowana do nauczycieli, ale i niektóre zachowania tychże bolą.
UsuńCo do katedry- serce mi płacze na widok zgliszczy. Szczęśliwie, coś udało się ocalić.
A co u Ciebie? Ostatnio jakoś zamilkłaś.