Lato się skończyło, choć jego ostatnie dni były naprawdę piękne! Od piątku jesień pokazuje swoje pazurki, ale dziś było wyjątkowo paskudnie. Chcieliśmy pójść z J. na spacer, ale odpuściliśmy, bo od środy już wystarczająco źle się czuję, więc nie ma co ryzykować pogorszenia. Szkoda, że weekend się skończył i jutro zacznie kolejny tydzień. Pracowity to będzie czas, zresztą jak większość minionych dni. Może to przez przeziębienie albo z powodu pochmurnej i deszczowej aury, ale zupełnie brak mi energii i nie mam ochoty iść jutro do pracy...
Smutno mi i nie mogę uwierzyć. Najpiekniejsze dzieło gotyku przestaje istnieć. My nie strajkujemy, to, co dociera o strajku i strajkujacych też smuci. Oby wieści z domu były lepsze. Pozdrawiam najserdeczniej.
OdpowiedzUsuńMoja szkoła w tej chwili też nie strajkuje (wszak trwają egzaminy), ja od samego początku opiekuję się uczniami w świetlicy, ale- choć jestem łamistrajkiem- też smuci mnie ta fala nienawiści skierowana do nauczycieli, ale i niektóre zachowania tychże bolą.
UsuńCo do katedry- serce mi płacze na widok zgliszczy. Szczęśliwie, coś udało się ocalić.
A co u Ciebie? Ostatnio jakoś zamilkłaś.